wtorek, 27 sierpnia 2013

sny - słowem wstĘpu

Tworząc ten blog, nastawiłam się na obalanie ezoterycznych mitów dotyczących śnienia. O co chodzi? Osoby niezorientowane w światku ezoteryków mogą nie wiedzieć, że panuje tam taka dobijająca atmosfera 'mistycymu'. Otóż ezoterycy *w tych czasach jest to już głównie grupa nastolatków, lub post-nastolatków, wychowanych w dobie internetu i japońskich kreskówek, a także przeświadczonych, że wystarczy być odpowiednio 'rozwiniętym duchowo', by mieć władzę nad żywiołami [sic!]* wzdłuż i w poprzek internetu klepią wyimaginowane przekonanie będące miksem faktycznych magicznych spostrzeżeń innych ludzi (popartych ich doświadczeniem) i szczypty poznawanej przez lata (znowu przez innych ludzi) psychologii snów popartej naukowo.

Najgorsze (lub najśmieszniejsze) w tym wszystkim jest to, że dyrdymały na temat snów są kopiowane w całym internecie i osiągnęły już status 'prawdy potwierdzonej dowodami'.
Przykłady mitów? Proszę bardzo: wystarczy przed snem poprosić kosmos, by dał nam odpowiedź na pytanie odnośnie drugiej osoby (co o nas myśli, co czuje, itp.), lub naszej przyszłości w jakiejś sprawie - i oto we śnie ukaże się odpowiedź. 
 Co mnie powala, co sny, których się naczytałam na forach internetowych - totalnie z dupy, nijak nawet nie nawiązujących do pytania sprzed zaśnięcia - a jednak taki człowiek potem śmiertelnie PEWIEN, że w tym śnie jest odpowiedź (tylko ni cholery on sam, ani nikt inny nie potrafi jej w tym śnie odczytać), jest w stanie się wykłócać o prawdziwość swojego przekonania.

To jest tylko przykład mitów sennych. Kolejne, myślę, że będę poruszać w bieżących postach. Ten blog zdecydowanie nie ma charakteru instruktażowego, nauczającego. Raczej pouczający, nakierowujący na właściwy tok rozumowania i nawołujący do wykazania się choć szczątkową ilością zdrowego rozsądku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz